Dorastanie na emigracji

Emigracja, jako bardzo powszechne zjawisko, jest tematem wielu programów telewizyjnych, audycji radiowych, czy artykułów prasowych. Problem ten omawiany jest w dość szerokim zakresie, choć wydaje się, że wciąż zbyt wąskim, aby wyczerpać „treść” jaką ze sobą niesie. Szczególnie trudne jest rozpatrywanie emigracji, jako zjawiska społecznego niosącego ze sobą wiele zagrożeń dla rodziny, a głównie jej najmłodszych członków-dzieci.

Możliwość poprawy statusu majątkowego rodziny, wizja lepszego życia, kusi wielu Polaków, aby opuścić kraj swojego pochodzenia i szukać „szczęścia” poza jego granicami. Najczęściej omawianym ostatnio tematem jest kwestia eurosieroctwa, a więc emigracji rodziców i pozostawiania dzieci pod opieką kogoś z dalszej rodziny, znajomych, bądź starszego rodzeństwa. Z tej perspektywy coraz powszechniejsze zjawisko łączenia rodzin i sprowadzania dzieci do kraju osiedlenia rodziców jest oczywiście dobrze rokujące i na pewno sprzyjające prawidłowemu funkcjonowaniu rodziny i rozwojowi dziecka. Emigracja dzieci i młodzieży stanowi jednak kolejny problem, dużo rzadziej omawiany na łamach prasy, czy w telewizji. Taka zmiana w życiu zarówno młodych ludzi, jak też ich rodziców, stanowi wielkie wyzwanie i niesie ze sobą wiele nowych, skomplikowanych problemów. O ile w przypadku dorosłych decyzja o wyjeździe jest świadomym, mniej lub bardziej przemyślanym, wolnym wyborem, o tyle dzieci emigrują niejako z przymusu i nie zawsze są z tego zadowolone. Nowy kraj to dla nich nowe miejsce, nowi ludzie, nowa rzeczywistość, nowe życie. Nie każde z nich potrafi samodzielnie stawić mu czoła.

Literatura podaje, że emigracji przysługują pewne etapy, z którymi związane są inne problemy. Każdy wyjeżdżający staje zatem w obliczu pewnych „kroków”, które przyjdzie mu postawić na drodze do adaptacji w nowym miejscu i integracji z jego mieszkańcami. Pierwszą reakcją większości emigrantów, także tych „młodych”, jest ciekawość nowego miejsca, swego rodzaju fascynacja, zaraz potem pojawia się etap pokonywania wielu trudności związanych z osiedlaniem się w nowym kraju. Dla dzieci oznacza to przede wszystkim stres związany z nowym środowiskiem, nową szkołą. Po jakimś czasie bardzo często pojawia się zmęczenie, rezygnacja, a więc kryzys, którego pozytywne rozwiązanie uwieńczone jest według wielu badaczy tematu- przystosowaniem. Etapy te nie stanowią oczywiście sztywnych ram, mogą się przenikać i ewaluować w różnym stopniu. Wydaje się jednak, że z perspektywy młodego emigranta i jego rodziców jest to jedynie teoria. Z obserwacji wiem, że pierwszą reakcją wielu młodych emigrantów jest szok, gdzie ciekawość i fascynacja zastąpiona jest buntem i ogólną niechęcią do życia w nowym kraju. Do momentu przystosowania wiedzie ich dużo bardziej wyboista droga, na której pojawia się wiele momentów załamania, rozczarowań, a być może z ich punktu widzenia nawet osobistych „tragedii”, których się nie spodziewali, i o których nikt ich nie uprzedzał. Teoria nie wyczerpie jednak ogromu indywidualnych historii i doświadczeń, nie opisze każdego problemu, a przede wszystkim nie przygotuje gotowej recepty na pokonanie pojawiających się, zróżnicowanych trudności.

Wychowywanie dzieci stanowi olbrzymie wyzwanie. Na emigracji może okazać się jeszcze trudniejszym zadaniem. Podstawową rzeczą, którą może i powinien zrobić kochający rodzic jest wspieranie dziecka w każdej nowej dla niego sytuacji. Niestety rzeczywistość pokazuje, że często zapracowani rodzice nie poświęcają zbyt wiele czasu swoim pociechom. Efektem tego jest osłabienie więzi rodzinnych. Dzieci czują się osamotnione a rodzice mają poczucie krzywdy. Są przekonani, że dzieci powinny zrozumieć ich poświęcenie i fakt, że pracują dla dobra całej rodziny. To błędne koło obopólnego niezrozumienia to efekt braku komunikacji. Podstawą zdrowych relacji jest bowiem dialog. Bez względu na wiek dziecka rodzice powinni poświęcać mu dużo uwagi i zaangażowania. Szczególnie kiedy wyrwane ze znanego sobie środowiska opuszczają kraj, aby żyć z rodzicami na obczyźnie.

Za granicą dzieci stawiane są w nowej rzeczywistości społecznej i kulturowej, stykają się z wielokulturowością, do której często nie były przyzwyczajone. Inne problemy pojawiają się w przypadku małych emigrantów- dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, inne dotyczą nastolatków, których wyjazd przypada na i tak trudny już okres dojrzewania, a więc czas poszukiwania odpowiedzi na pytania: Kim jestem? Kim chcę być?. Wszyscy jednak stykają się z barierą językową, kulturową obcością, nowymi obyczajami i odmiennym trybem życia. Z dala od krewnych i przyjaciół z Polski, znanego systemu wymagań i zasad społecznych, czy przyzwyczajeń szkolnych wszystko może wyglądać na jeszcze bardziej skomplikowane. Dlatego wsparcie i troska rodziców mogą choć w części niwelować stresy związane z pierwszymi krokami „młodych emigrantów” w nowym kraju.

Istnieje przekonanie, że małe dzieci szybko asymilują się w nowym otoczeniu. Dzieje się tak jednak, jeżeli są odpowiednio wcześniej przygotowywane i zachęcane do podejmowania samodzielnych inicjatyw, na przykład w zabawie. Warto zatem wspierać swoje pociechy i pozwalać im na podejmowanie wielu aktywności, oczywiście dbając o ich bezpieczeństwo. Wejściu w nową grupę, na przykład przedszkolną, pomogą na pewno wcześniejsze kontakty i zabawy z rówieśnikami. Odwagi doda również wcześniejsze przygotowanie dziecka na to, co spotka go w pierwszych dniach w nowym przedszkolu lub szkole. Warto porozmawiać z nim na temat programu dnia, jaki będzie go obowiązywał oraz zasad do jakich będzie musiał się zastosować. Najlepszym przygotowaniem jest wcześniejsze oprowadzenie dziecka po nowej klasie oraz zapoznanie go z nowym otoczeniem. Rozmowa z nauczycielem, na temat obaw, specyficznych potrzeb, czy chorób dziecka, na pewno ułatwi mu zrozumienie nowego podopiecznego. Są to oczywiście uniwersalne rady warte zastosowania. Problem może stanowić bariera językowa. Brak znajomości języka obcego nie powinien jednak odstraszać rodziców. Bez obaw mogą poprosić o pomoc kogoś ze znajomych.

Zdarza się również tak, że mimo najlepszych chęci i starań rodziców dziecko ma problemy z asymilacją w nowej grupie. Mogą wtedy wystąpić objawy stresu adaptacyjnego, chociażby bóle brzucha, moczenie, czy biegunka. Utrzymujące się objawy silnego niepokoju nie powinny być bagatelizowane. Warto wtedy skontaktować się ze specjalistą, psychologiem lub pedagogiem. Nigdy jednak nie należy umniejszać problemów dzieci. Powinno się je wysłuchać i ze zrozumieniem oraz troską przedyskutować wątpliwości. Wiele problemów znajdzie w ten sposób swoje rozwiązanie, a cierpliwość i opieka rodzicielska na pewno wpłyną pozytywnie na relacje dziecko-rodzic. Oczywiście w ciągu całej „kariery” przedszkolnej i wczesnoszkolnej może pojawić się jeszcze szereg problemów. Mogą to być chociażby trudności dziecka w relacjach z innymi dziećmi, nauczycielami, innymi dorosłymi, czy rodzicami, istnieje także możliwość pojawienia się specyficznych problemów w nauce, czy też niepokojącego zachowania dziecka sygnalizującego, że jest ono nieszczęśliwe. Jeżeli rodzic czuje się w tej sytuacji bezsilny powinien rozważyć możliwość zgłoszenia się do specjalisty, który pomoże mu i dziecku pokonać pojawiające się trudności.

Jeszcze więcej problemów wydaje się nieść ze sobą emigracja w wieku dorastania, a więc między jedenastym a osiemnastym rokiem życia. Młoda osoba na tym etapie życia znajduje się w trakcie gwałtownych zmian fizycznych, umysłowych oraz przemian w życiu uczuciowym i społecznym. Wewnętrzne rozdarcie, poszukiwanie „samego siebie”, swojej odrębności objawia się często buntem wieku młodzieńczego. Jest to wewnętrzna potrzeba sprzeciwiania się. Związana jest ona z narastającymi w nastolatku emocjami, które albo manifestuje otwarcie, albo tłumi je w sobie w obawie przed karą, czy w poczuciu bezsilności i bezsensowności własnych sprzeciwów. Bunt może być również widoczny w sposobie ubierania, zachowaniu, czy wyrażanych poglądach. Ten trudny dla młodego człowieka czas, nakładający się dodatkowo na okres emigracji, może stanowić dla niego bodziec do nowych wyzwań, lub wręcz przeciwnie, może przekroczyć jego możliwości adaptacyjne w danym momencie. Przez całe swoje życie nauczył się żyć według określonych reguł, definiować siebie w kategoriach wyznawanych przez dane grupy społeczne, operować określonymi wartościami i normami moralnymi. Emigracja stawia go w obliczu totalnej odmienności, gdzie poddawany jest próbie. Świadomy tych trudności rodzic powinien poświęcić swój czas i spróbować spojrzeć na świat z perspektywy swojego dziecka. Młodzież często sprawdza niezawodność miłości rodziców. Nie należy mieć im tego za złe. Czasami słychać bezpośrednie pytania: „czy mnie kochasz?”, lub „czy mnie ktoś kocha?”, a nawet stwierdzenia „nikt mnie nie kocha”. Czasami miłość rodzicielska wystawiana jest na „próbę”. Nastolatek łamiąc pewne reguły obserwuje reakcję rodziców szukając w niej potwierdzenia ich miłości.

Wszystko, co dzieje się z młodym człowiekiem w czasie dorastania ma na celu zbudowanie tożsamości i osiągnięcie przez niego dojrzałości. Wewnętrzne rozterki mogą być jednak spotęgowane problemami pojawiającymi się na emigracji. Przykładem może być powstanie tak zwanej bariery towarzyskiej spowodowanej na przykład nieznajomością języka kraju osiedlenia. Najważniejszą grupę społeczną dla nastolatka stanowią rówieśnicy. Dają mu oni poczucie bezpieczeństwa, dzięki jej członkom kształtuje on swoją tożsamość, z jednej strony szukając podobieństw, z drugiej zaś cech wyróżniających. Emigrant opuszczający kraj, a tym samym swoich przyjaciół i znajomych, przez dłuższy czas może czuć się bardzo osamotniony. Zanim wejdzie w nowe relacje koleżeńskie za granicą, otworzy się i zaufa, może minąć sporo czasu. Z drugiej strony może również szukać grupki znajomych, na przykład Polaków i chcieć jak najszybciej wkupić się w jej łaski, czasami działając wbrew swoim zasadom. Niestety zdarza się dość często, że nastolatek po przyjeździe do nowego kraju trafia do grupy rówieśników, w której potwierdzenia swojej wartości szuka się w sposób nieodpowiedni. Eksperymentowanie z alkoholem i narkotykami, czy wszelkiego rodzaju aspołeczne zachowania mogą być tego najlepszym przykładem. Po raz kolejny okazuje się, że w takim przypadku najlepszym lekarstwem jest czujność i troska rodzica. Dla kształtowania pozytywnej tożsamości młodego człowieka żyjącego na emigracji istotne jest nie zamykanie się przed nową rzeczywistością, ale również nie odcinanie się od swoich korzeni. Dość często spotyka się tendencje do krytyki i odcinania się od polskości, lub też zamykanie się w środowisku polskim i unikanie wszelkich kontaktów z tym, co „obce”.

Oczywiście warto pamiętać, że pierwsze kroki na emigracji zawsze okupione są wieloma niepowodzeniami. Istotne, aby nie dopuścić u nastolatka do przekonania, że zawodzi i nie jest godny miłości bliskich. Niestety powszechne na emigracji jest tak zwane zjawisko „broken home”, dotyczące młodych zagubionych emigrantów żyjących z ciągłym niepokojem, zerwanymi kontaktami z rodziną i przyjaciółmi, przeżywających ich własną „tragedię” na emigracji. Reakcją na stres może być tu zamknięcie w sobie, ale także agresja, zarówno fizyczna, jak też werbalna.
Problemów, które mogą stanąć na drodze młodego Polaka na emigracji nie sposób wymienić. Artykuł jedynie sygnalizuje i zaznacza niektóre z nich. Ważne, aby borykający się z trudnościami w komunikacji ze swoimi dziećmi rodzic wiedział, że może zgłosić się po pomoc. W Brukseli można ją otrzymać chociażby w PUNKCIE KONSULTACYJNO-INFORMACYJNYM, w każdą środę i piątek pod numerem telefonu: 02-537-2582; u pedagoga i socjoterapeuty z Polskiego Centrum Kształcenia im. Jana Pawła II w Brukseli pod numerem telefonu: 0488421913, czy też psychologa szkolnego Zespołu Szkół im. Joachima Lelewela przy Ambasadzie RP pod numerem: 0473/78 25 19.

Izabela Anuszkiewicz-Chomczyk

przedruk z www.polonianet.be

Nasze wydarzenia

Wierszowisko

Dla rodziców

Jeśli szukacie państwo pomocy czy porady na temat szkolnictwa w Holandii skontaktujcie się z Mentorem w swojej okolicy. Mentor

Wspieramy akcję

Forum w mediach społecznosciowych