Jurorzy Międzynarodowego Konkursu Fotograficznego FPSN. Rozmowa przy kawie z Jarosławem Molendą, pisarzem, podróżnikiem i naszym jurorem

Niecały rok temu spotkaliśmy się dokładnie w tym samym miejscu, w Hemingway Café w centrum Świnoujścia. Oboje pochodzimy z krainy 44 wysp, czyli Świnoujścia.

Jarek opowiadał mi o swoich planach podróży na ten rok i oczywiście o swoich książkach. Lata pracy pisarskiej zaowocowały wieloma publikacjami, kilkoma odznaczeniami, 31 książkami, niezliczoną liczbą podróży po całym świecie i mnóstwem ciekawych, pięknych zdjęć ze znanych a częściej nieznanych, a nawet niedostępnych miejsc dla zwykłego turysty. To właśnie skłoniło mnie, aby zaprosić Jarka do jury Międzynarodowego Wakacyjnego Konkursu dla Polonijnych Dzieci – “Polska w obiektywie polonijnego dziecka”. Konkurs, tym razem już jubileuszowa V edycja, został rozstrzygnięty w październiku 2018 roku, na gali podczas Polonijnego Dnia Dwujęzyczności. Wyniki zostały opublikowane na stronie www.fpsn.nl

Gosia: Jarku byłeś jurorem Konkursu Fotograficznego Forum Polskich Szkół w Holandii. Czy mógłbyś podzielić się wrażeniami ze swojego uczestnictwa?

Jarek: Nie spodziewałem się, że będzie to tak czasochłonne, bo naprawdę zgłoszono mnóstwo zdjęć. Z drugiej strony cieszy, że tyle polonijnej dzieciarni odwiedziło kraj i – mam nadzieję – wróciło z pozytywnymi wrażeniami.

Gosia: Jak poradziłeś sobie w roli jurora? Czy wybór laureatów był trudny? Na jakie zdjęcia głosowałeś i dlaczego?

Jarek: Wybór był niesłychanie trudny, najchętniej uhonorowałbym równą liczbą punktów wyselekcjonowaną dziesiątkę. Osobiście odrzucałem wszelkie „selfie”. Nie jestem też zwolennikiem zachodów słońca, preferuję raczej ujęcia z interesującą kompozycją czy perspektywą lub ciekawym „złapaniem chwili” albo humorystyczną scenką.

Gosia: Czy na zdjęciach konkursowych dzieci znalazły się miejsca, których nie znasz, a które chciałbyś zobaczyć? Które miejsce i dlaczego trzeba koniecznie odwiedzić w Polsce. Co polecisz czytelnikom?

Jarek: Nie zwracałem uwagi na to, gdzie były wykonane zdjęcia, a na ujęcie, kompozycję. Pamiętam zdjęcie uliczki Krakowa, a że sam tam przez kilka lat mieszkałem, sentyment pozostał. Miejsc, które trzeba odwiedzić w Polsce jest mnóstwo – Wieliczka, zamki i pałace Dolnego Śląska, łącznie z przepięknym Wrocławiem, mamy trochę parków narodowych – w Białowieży żubry. Myślę, że każdy w Polsce znajdzie coś dla siebie – nawet łasuchy, bo mamy świetną kuchnię.

Gosia: W twoich książkach można znaleźć sporo zdjęć. Czy robisz je sam?

Jarek: Tak, najczęściej sam fotografuję, bo chcę być w miejscach, które opisuję. Nie zawsze się to udaje, wtedy posiłkuję się fotografiami znajomych, których proszę o udostępnienie.

Gosia: Jesteś pisarzem. Jak to się zaczęło?

Jarek: Oj, to długa historia. Zainteresowałem się mumiami, chciałem wiedzieć o nich jak najwięcej, a po polsku nie było prawie literatury na ten temat. Posiłkowałem się opracowaniami w języku angielskim, a potem pomyślałem, dlaczego by nie napisać samemu książki i uzupełnić tej luki na rynku. I tak poszło.

Gosia: Czy każdy może zostać pisarzem?

Jarek: Jeśli ktoś czuje, że ma predyspozycje, trzeba próbować, ale należy nastawić się na ciężką pracę, a sceny oglądane na filmach czy serialach, jak to pisarz czy pisarka siedzi sobie na tarasie z widokiem na Morze Śródziemne popijając winko, a bestsellery same się piszą, między bajki włożyć 🙂

Gosia:  Z twoich relacji na facebooku można wywnioskować, że dużo podróżujesz po świecie zbierając materiały do książek. Co dają ci te podróże? Czego uczą? Co po nich pozostaje?

Jarek: Żeby coś wyciągnąć z podróży, trzeba być otwartym na świat i odmienną kulturę i światopogląd. Nie oceniać, nie porównywać, a przede wszystkim próbować zrozumieć. To jest w skrócie przesłanie moich książek.

Gosia: Które kraje odwiedziłeś? Czy spotykasz czasami również Polaków?

Jarek: ” Zwiedziłem około stu krajów, więc trudno je tu wymieniać. Owszem, niekiedy przed wyjazdem szukam kontaktu z Polonusami, bo trudno o lepszych przewodników.

Gosia: Opowiedz nam o Twojej ostatniej książce: Podróżniczki.

Jarek: To jakby uzupełnienie jednego z moich poprzednich opracowań „Polskie odkrywanie świata”, w którym opisałem 50 najsłynniejszych polskich podróżników. Zastanowiło mnie, że ta lista zdominowana jest przez mężczyzn, więc postanowiłem oddać honor damom polskiej „turystyki”. W przypadku kobiet podróżowanie było o wiele trudniejsze, a z jakimi przeciwnościami musiały się mierzyć – o tym opowiada właśnie ta książka.

Gosia: O czym najchętniej piszesz? Co chcesz przekazać czytelnikom?

Jarek: Piszę też o dziejach Polski, najchętniej tych z ostatnich stu lat, bo widzę, że moi rodacy nie wyciągają wniosków z własnej historii, powtarzamy te same błędy…

Gosia:  W konkursie fotograficznym wzięły udział dzieci polonijne z różnych zakątków świata. Oczywiście również z Holandii. Czy byłeś kiedyś w Holandii? Jeśli tak, to z czym Ci się ona kojarzy? Co Ci się najbardziej podoba?

Jarek: W 2012 roku odwiedziłem Keukenhof, pisząc rozdział o tulipanach do mojej książki „Rośliny, które udomowiły człowieka”. Ponieważ kocham żółty ser, łatwo sobie wyobrazić, co mi się w Holandii najbardziej podobało 🙂

Gosia: Mam nadzieję, że wkrótce znowu odwiedzisz kraj wiatraków i tulipanów. Zapraszamy serdecznie i dziękuję za rozmowę.

 

Świnoujście, styczeń 2019

Z Jarosławem Molendą rozmawiała Gosia Lubbers-Dąbrowska, pomysłodawcyni i organizatorka konkursu fotograficznego “Polska w obiektywie polonijnego dziecka”, wiceprzewodnicząca Forum Polskich Szkół w Holandii.

 

 

     

 

Nasze wydarzenia

Wierszowisko

Dla rodziców

Jeśli szukacie państwo pomocy czy porady na temat szkolnictwa w Holandii skontaktujcie się z Mentorem w swojej okolicy. Mentor

Wspieramy akcję

Forum w mediach społecznosciowych