Dlaczego polska szkoła poza granicami Polski?

Głównym celem Forum Polskich Szkół w Holandii jest pielęgnowanie i krzewienie języka, kultury i tradycji polskich, głównie poprzez dydaktyczne i organizacyjne wspieranie polskich szkół działających na terenie Holandii.

Dlaczego istnieją polskie szkoły ? Dlaczego warto przyprowadzać do nich dzieci ? Na te i inne pytania z którymi często się spotykamy odpowie pani Agnieszka Steur, ekspert w dziedzinie wielojęzycznego wychowania dzieci.

Zapraszamy również  do obejrzenia filmu który potwierdza teorię pani Agnieszki.

Film „Moje dziecko jest wielojęzyczne” został zrealizowany podczas zajęć języka polskiego prowadzonych przez Fundację Polskie Centrum Edukacji i Kultury Lokomotywa w Amsterdamie. Film opowiada o pozytywnym wpływie wielojęzyczności na rozwój i integrację uczniów. Nasze dzieci stają się ambasadorami Polski w Europie oraz Holandii w Polsce. www.lokomotywa.nl

Moje dziecko jest dwujęzyczne – film

 

ilustracja Agnieszki

   

   

Nasz język, nasza kultura!

Agnieszka Steur

 

Mimo, że żyjemy w świecie, w którym profit z wielojęzyczności dzieci jest dla wielu oczywisty a jednojęzyczność jest w mniejszości, nadal spotykamy się z ludźmi, którzy twierdzą, że dbanie o język ojczysty i kulturę emigrantów pozbawione jest sensu.

Bardzo często opinie takie wypowiadają osoby, które albo nie zdają sobie sprawy z tego, jak ważne, z bardzo wielu przyczyn, jest dbanie o swe korzenie lub też sami o to nie zadbali i teraz przekonują innych do słuszności swoich poczynań.

Jeżdżąc do polskich szkół w Holandii, spotykam się z rodzicami dzieci dwujęzycznych i bardzo często zaczynam swój wykład od stwierdzenia, że jeśli spojrzymy na współczesny świat, to właśnie ludzie jednojęzyczni są w mniejszości. Istnieje wiele państw, w których wszyscy mieszkańcy są dwu- lub nawet wielojęzyczni. Oczywiście w tym miejscu moglibyśmy rozpocząć dyskusję na temat tego, czym jest dwujęzyczność, ale ten temat pozostawię sobie na inny artykuł.

Mówienie o korzyściach z wielojęzyczności i wielokulturowości domów w Holandii można sprowadzić do materialistycznego stwierdzenia, że przecież lepiej na loterii wygrać dwa miliony niż jeden.

Rozmawiając z dorosłymi, którzy zostali wychowani w dwujęzycznych domach i czytając literaturę temu poświęconą, nigdy nie spotkałam się ze stwierdzeniem, że któraś z tych osób żałuje tego, że poznała dwa języki lub więcej. Żadna z tych osób również nie narzekała na to, że poznała dwie kultury. Wręcz przeciwnie w fachowej literaturze i w rozmowach pojawiają się zazwyczaj te same stwierdzenia – ile i jakie dobre strony takie wychowanie przyniosło.

Język, podobnie jak roślinę, należy pielęgnować. Robi się to w domu poprzez rozmowy, czytanie polskich książek i oglądanie, jeśli to możliwe, polskiej telewizji. Wielu rodziców z którymi rozmawiałam, do tej listy dołącza jeszcze bardzo częste rozmowy z rodziną przez Skypa.

Jedną z metod pielęgnowania języka i kultury są szkoły sobotnie. W Holandii istnieje ich wiele i nie są to tylko polskie szkoły. Do podobnych szkół uczęszczają dzieci, których jeden albo oboje rodziców pochodzą z Rosji, Japonii lub Chin.

Dlaczego szkoły sobotnie są takie ważne?

Może najpierw należałoby wyjaśnić, czym są takie szkoły. W wielu krajach powstają tego typu jednostki i zawsze są one inicjowane przez osoby, którym leży na sercu kontakt z językiem i kulturą kraju, z którego pochodzą.

Z kolei w wielu krajach zamieszkujących przez mniej liczne mniejszości, nie ma szkół sobotnich a rodzice we własnym zakresie organizują spotkania w domach, by ich dzieci mogły się razem bawić a rodzice wymieniać doświadczeniami.[1]

W polskich sobotnich szkołach dzieci zazwyczaj spędzają trzy godziny, w co drugą sobotę miesiąca. Uczą się, w zależności od wieku, pisać i czytać, ale także, co bardzo ważne, poznają również polskie tradycje i zwyczaje. W takich szkołach organizowane są spotkania z okazji Wigilii, Wielkanocy, Andrzejek i wielu innych polskich świąt. Dzieci uczą się polskich piosenek i poznają wiersze. Jednak, co chyba jest najważniejsze, spotykają się z dziećmi im podobnymi i przekonują się, że nie są „dziwne” łącząc w sobie dwa światy. Dla rodziców to też są bardzo ważne spotkania. Czekając aż lekcje dobiegną końca, mają okazję wymienić się spostrzeżeniami, radami lub czasem po prostu ponarzekać na trudy bycia emigrantem, z nadzieją, że zostaną zrozumiani. Wiele polskich szkół organizuje dla rodziców lekcje języka niderlandzkiego.

Na temat dwujęzyczności krąży wiele mitów. Pisze o nich w swej książce „7 Steps to Raising a Bilingual Child” (7 kroków w wychowaniu dwujęzycznego dziecka) dr Naomi Steiner. Należy o tym rozmawiać i wyjaśniać, ponieważ najczęściej są to obawy z gruntu nieuzasadnione.

Rodzice często obawiają się, że dwujęzyczność spowoduje u dzieci dezorientację, będą mieszać języki i w rezultacie nigdy nie nauczą się żadnego z nich.

Wątpliwości te pojawiają się często, ponieważ dzieci mówiąc, w jednym zdaniu używają słów pochodzących z obu języków. Innym powodem jest również to, że oczekuje się od dwujęzycznej osoby, że zawsze i wszędzie będzie potrafiła znaleźć odpowiednie słowo do danej sytuacji w obu znanych jej językach[2]. Ale przecież także jednojęzycznym czasem również ciężko jest znaleźć „jakieś” słowo. Dlatego ważne jest, aby pamiętać, że mieszanie języków jest rzeczą całkowicie naturalną. W ich głowach języki te zaczynają zajmować swe miejsca już w wieku trzech lat. Oczywiście, tak jak każde dziecko jest inne, tak i różny może być czas „mieszania” języków. Również odmienny może być sposób mieszania języków przez dzieci.  Nie zmienia to jednak faktu, że dwujęzyczność i sposób, w jaki funkcjonuje mózg osoby poznającej wiele języków, jest absolutnie tylko zyskiem dla tych dzieci.

A co to tak naprawdę oznacza? Jakie są te zyski?

Wielu osobom interesującym się dwujęzycznością, znane są wyniki badań Ellen Bialystok, psycholingwisty z Kanady. W roku 2007 opublikowała ona wyniki swej pracy na temat wpływu dwujęzyczności na demencję. Na podstawie swych badań doszła do wniosku, że osoby, które od wczesnego dzieciństwa uczyły się dwóch języków, wykazują opóźnione (średnio o 4 lata) pierwsze objawy demencji. Badania nad opóźnieniem demencji wciąż trwają, ale w chwili publikacji swych wyników Ellen Bialystok wysunęła tezę, że na rynku nie istnieją lekarstwa, które tak skutecznie jak dwujęzyczność, opóźniają to schorzenie[3].

Zainteresowani tematem przyswajania języków spotkali się zapewne również z teoriami, że dzieci dwujęzyczne o wiele łatwiej przyswajają kolejne języki. O takich badaniach w swej książce wspomina Barbara Zurer Pearson.[4] Idąc tą drogą, całkiem inne pytanie zadała sobie badaczka z Vrije Universiteit Brussel Katrien Mondt: jaki wpływ ma dwujęzyczność na naukę matematyki? Również tutaj wyniki jej badań były bardzo zaskakujące. Okazało się bowiem, że dzieci dwujęzyczne osiągają lepsze wyniki z tego przedmiotu.[5]

Dwujęzyczność przynosi również inne korzyści. Dzieci pochodzące z wielokulturowych domów znacznie lepiej rozumieją „inność” innych ludzi. Jeśli dzieciom od małego towarzyszą  różne kultury, łatwiej jest zrozumieć, że w społeczeństwie takich różności może być znaczniej więcej. Ich umysły są otwarte na te odmiany.[6]

Dlaczego tak ważne jest pielęgnowanie swojego języka i kultury?

Jednym z podstawowych praktycznych zysków dwujęzyczności jest niezaprzeczalny fakt, że osobom znającym więcej niż jeden język łatwiej znaleźć pracę.[7] Nie możemy jednak zapomnieć o emocjonalnych zyskach dwujęzyczności. Dzieci mówiące danym językiem szybciej są akceptowane przez dane środowisko. Żaden z rodziców przecież nie chce, jadąc na wakacje do Polski, aby jego dziecko czuło się tam obcym. Nie mówię tu nawet o kontaktach z innymi dziećmi na placach zabaw lub plaży, ale o kontaktach z członkami rodziny. Cóż może być gorszego niż brak możliwości porozumienia się z babcią i dziadkiem. Dzięki dwujęzyczności automatycznie „powiększa się” rodzina dziecka.[8]

W ojczystym języku o wiele łatwiej i precyzyjniej można przekazywać dzieciom wiele istotnych informacji. Rodzice opowiadają, że właśnie dzięki ojczystemu językowi przekazują dzieciom wszystko, co związane jest z ich korzeniami. Pozwala to „czuć się w domu” w obu kulturach.[9] Oczywiście nie oznacza to, że dzieci nie mówiące językiem rodziców nigdy nie zrozumieją ich kultury, ale jest to w jakimś stopniu utrudnione.

Dla rodziców bardzo ważne jest również to, że to właśnie w języku ojczystym potrafią najwłaściwiej sprawować rolę rodzica. Mówiąc w innym języku łatwiej popełnić błąd a tym samym stracić autorytet werbalny.[10] Jest absolutnie naturalne, że każdy zazwyczaj najpewniej czuje się posługując się językiem ojczystym.

W powyższym tekście posłużyłam się swoimi obserwacjami. Wspomniałam również o kilku pozycjach książkowych dotyczących dwujęzyczności. Zachęcam do sięgnięcia do nich. Temat dwujęzyczności jest bardzo obszerny i można o nim mówić i pisać bardzo długo. Z pewnością jednak nie należy się go bać. Każdy kolejny język jest zyskiem i dla dziecka i dla dorosłego.

Na koniec chciałabym przytoczyć słowa Idy Kurcz.

„Konkludując, nikt nie może kwestionować faktu, że dwujęzyczność to cenny nabytek, co potwierdzi każdy dwujęzyczny uczony. Najbezpieczniej jest powiedzieć, że to potencjalny sprzymierzeniec, jednakże, podobnie jak z każdym przymierzem bywa, trzeba je kultywować i wciąż cementować.”[11]

Ja dodam od siebie, że bardzo ważną role w tym kultywowaniu i cementowaniu, spełniają właśnie sobotnie szkoły polskie.

AS

[1]Cunninggham-Andersson, U., Andersson s. 2006 Growing up with two languages a practical guide. London: Routledge Taylor & Francis Group p 133

[2]Steiner, N. 2009 7 Steps to Raisin a Bilingual Child. New York: AMACOM p.6

[3] Neuropsychologia, Februari 2007, Vol.45, No.2

[4] Zurer Pearson B.,2008 Raising a Bilingual Child. New York: Living Language p. 14

[5] Indigo. Maart 2007, Vol 1, p 48

[6] Steiner, N. 2009 7 Steps to Raisin a Bilingual Child. New York: AMACOM p.9

[7] Steiner, N. 2009 7 Steps to Raisin a Bilingual Child. New York: AMACOM p.8

[8] Steiner, N. 2009 7 Steps to Raisin a Bilingual Child. New York: AMACOM p.9

[9] Steiner, N. 2009 7 Steps to Raisin a Bilingual Child. New York: AMACOM p.10

[10] Zurer Pearson B.,2008 Raising a Bilingual Child. New York: Living Language p.11

[11] Wczesna dwujęzyczność In Psychologiczne aspekty dwujęzyczności red I.Kurcz, Gdańsk 2007. P 170

 

 

Nasze wydarzenia

Wierszowisko

Dla rodziców

Jeśli szukacie państwo pomocy czy porady na temat szkolnictwa w Holandii skontaktujcie się z Mentorem w swojej okolicy. Mentor

Wspieramy akcję

Forum w mediach społecznosciowych